2012-07-25

Chciałbym opowiedzieć o zdarzeniu,które miało miejsce podczas sobotniego festynu.W czasie,kiedy zabawa rozkręcała się na dobre,w pewnym momencie podszedł do mnie jakiś młody człowiek i powiedział,że znalazł telefon komórkowy.Odruchowo włożyłem go do kieszeni i odszedłem w kierunku sceny aby ogłosić znalezisko.W pewnym momencie zdałem sobie sprawę,że nawet nie zapytałem się tego człowieka jak ma na imię.Po chwili znalazła się właścicielka zguby i pytała kto jest znalazcą bo chciała mu osobiście podziękować,a ja sobie zdałem sprawę,że nawet nie wiem jak on wyglądał.W tym czasie przewijało się przez plac mnóstwo ludzi.Musiałem dość długo nawoływać przez mikrofon aby się zgłosił.Wreszcie ktoś go namierzył i chcąc nie chcąc bardzo nieśmiało podszedł.

Nie był to odosobniony przypadek tego wieczoru,bo również nasza mieszkanka p.Agnieszka Małańczak znalazła portfel z pieniędzmi.Nad ranem pracownik "Naszej karczmy" p.B.Berger znalazł jeszcze jeden telefon należący do mieszkanki Godnowej,co skutkowało dla mnie wczesnoporanną pobudką,bo w książce adresowej znalazł mój numer telefonu i zadwonił do mnie z tego aparatu poinformować o znalezionym aparacie telefonicznym.

Niby coś tak bardzo normalnego a jednak...........