Zapraszamy na wydarzenia
Brak wydarzeń tego typu
Ranking Aktywności Sołectw
2012-04-07
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi iż swój język mają” – pisał prawie pięćset lat temu Mikołaj Rej. Zdanie to warto by przypomnieć wszystkim, którzy uważają, że nikt nie potrafi robić tak znakomitych filmów przyrodniczych jak te, firmowane logo „National Geographic” czy „BBC” lub znane z ekranów kin „Mikrokosmos” i „Makrokosmos”.
Tymczasem „Rytmy Natury w Dolinie Baryczy” udowadniają, że również w Polsce debiutujący reżyser potrafi dzięki talentowi, pasji, determinacji, wielkiemu nakładowi pracy, przemówić własnym głosem, tworząc film niezwykły, w którym nasz rodzimy pejzaż okazuje się miejscem równie pięknym, magicznym i tętniącym życiem jak afrykańska sawanna czy amazońska dżungla. I to nie tylko dlatego, że jedną z głównych ról „grają” w nim gęsi.
Dolina Baryczy to rozległy obszar rozpościerający się nieco na północ od Wrocławia, objęty ochroną przez Europejską Sieć Natura 2000. Od czasów średniowiecza tworzono tu system stawów rybnych, który obecnie jest największym tego typu kompleksem w Europie. Licznym akwenom towarzyszą malowniczo okalające je lasy, przestronne łąki i niebezpieczne dla nieostrożnego przybysza mokradła. Wielowiekowe harmonijne współdziałanie natury i człowieka, zaowocowało w Dolinie Baryczy wielkim bogactwem fauny i flory, których rytm życia wyznaczają pory roku. One też stanowią trzon scenariusza filmu Homana.
„Akcja” zaczyna się w lutym, wraz z przylotem dzikich gęsi. Ich wizyta niechybnie zwiastuje rychły początek wiosny. I rzeczywiście tak się dzieje. Wkrótce do gęsi dołączają łabędzie krzykliwe, żurawie, perkozy, zimorodki i wielu innych, spośród tych, co „skaczą i fruwają”. Kamera Homana lubi obserwować ich w zbliżeniach, skrupulatnie śledząc detale codziennej toalety, rytuały zalotów i polowania. Reżyser znakomicie posługuje się montażem. Dzięki niemu widz może podziwiać niemal poetyckie, kilkusekundowe, lecz mimo to zachwycające, sekwencje rozkwitania przebiśniegów, topnienia sopli, budzenia się z zimowego snu leszczyny, okrywania się kobiercem bujnej zieleni nagich dotąd drzew. Towarzyszą im nierzadko pełne dramatyzmu, a kiedy indziej humoru, „sceny rodzajowe” z życia lokalnej fauny.
Po obejrzeniu filmu na długo zostają w pamięci pojedynki i tańce godowe żurawi, bezceremonialne obchodzenie się zimorodka z wiercącą mu się w dziobie rybą, zbiorowe i pełne wiosennego wigoru zaloty stada żab do polegującej sobie spokojnie w błocie ropuchy, czy pełne napięcia i moralnej dwuznaczności wysiłki pisklęcia kukułki, wypychającej z gniazda jaja trzciniczek. Do tego dochodzą jeszcze pięknie filmowane plenery (ujęcia z lotu ptaka, zachody słońca, snujące się nad Baryczą opary porannej mgły) oraz głos Krystyny Czubówny, zestrajający się z obrazem w wyjątkowo harmonijną całość.
Każda sekunda „Rytmów Natury w Dolinie Baryczy” stanowi świadectwo perfekcjonizmu, z jakim zrealizowano ten film oraz idealnego połączenia naukowej pasji przyrodnika ze zmysłem estetycznym. Zdjęcia są bardzo wysokiej jakości technicznej, podczas licznych ujęć w widzu spontanicznie rodzi się pytanie „jak on to sfilmował?”.
"Lovely place, beautifully filmed" (cudowne miejsce, przepięknie sfilmowane) - powiedział po obejrzeniu dzieła Homana sir David Attenborough - wielki podróżnik i przyrodnik z BBC.
Film otrzymał dotychczas: drugą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu FilmAT – Film, Art & Tourism Festival 2011. Uznany został za najlepszy przyrodniczy film edukacyjny na XIV Międzynarodowym Festiwalu Filmów Przyrodniczych im. Włodzimierza Puchalskiego w Łodzi. W 2011- otrzymał nagrodę za najlepszy film przyrodniczy na Przeglądzie Filmów Przyrodniczych Jeziorsko 2010.
Fot. kadr z filmu/ Artur Homan
źródło wiadomości: www.tvp.pl ;
partnerstwo@nasza.barycz.pl.