2011-07-02

Idąc ulicami Dziadkowa w sobotni ranek widzę dzieci jadące na rowerach w moim kierunku. Stos pytań do mojej osoby między innymi  – gdzie jest miejsce zbiórki?

- czy rajd przy tej pogodzie się odbędzie, (zachmurzone niebo brak słoneczka no i ten deszcz padający na raty). Zwątpiłem – chyba wszyscy zwątpili.
Mamy 2 lipca sobota godzina 14.00 JEDZEMY mówią chętne zbierające się osoby. Cyk błysk mamy zdjęcie ruszamy!

Ruszyć było ciężko i nie obyło się bez awarii roweru. Jakkolwiek I na to byliśmy przygotowani, wykonaliśmy telefon do pana Roberta i przyjechał zabrał rower do busa. Nasz szlak rowerowy prowadził w stronę Godnowej i odbiliśmy ku stawą Rakłowickich.

W trakcie wycieczki nie obyło się bez śpiewów dzieci i rodziców. „Szła dzieweczka” czy „Stokrotka”. O o o ognisko cieszą się dzieci jesteśmy, ognisko rozpalone było dzięki panu radnemu z Dziadkowa który również przygotował kijki na kiełbaskę. Dzieci z radością usiedły wokół ogniska, odpoczywając piekli sobie kiełbaski. Nie zabrakło na stołach chleb napoi i słodyczy.

Nagle w lesie zrobiło się kolorowo dzieci i rodzice zbierają jagody co za widok nie do opisania.
Tak jak coś się zaczyna to i coś się kończy czas wracać Radek gasi ognisko, robimy porządek wsiadamy na rowery i ruszamy. Do widzenia przygodo, dojerzdzamy do dziadkowa żegnamy poszczególnych mieszkańców. Do następnego razu…

  …naczelny…