Zapraszamy na wydarzenia

Brak wydarzeń tego typu

Zobacz na mapie Doliny Baryczy, gdzie znajdują się aktywne sołectwa

Pokaż większą mapę

Najnowsze video
Zapisz się do Newslettera
Uroczyste Misterium Wigilijne

2013-12-10

No i nadszedł czas, że po recytowaniu do pustych krzeseł trzeba było spojrzeć jak sala się zapełnia, na stole przybywają kolejno stawiane dania wigilijne, świece zapalone, a światła przechodzą ostatnią próbę. Już pan burmistrz Paweł Wybierała, ksiądz Tomasz Caputa i ksiądz Miller z kościoła ewangelickiego z Sycowa siedzą za stołem.

Pan Andrzej Linek, reżyser całego przedsięwzięcia, jakby coraz bardziej zdenerwowany i wątpiący, że przeczytamy ze zrozumieniem to co mamy na kartkach, a nam po nocach śniły się różne zawiłości polskiego języka – bo powtórzcie bez zająknięcia takie zwroty: „…niechaj piękne Bożonarodzeniowe Święta…”, „…okowy zniewolenia grzechowego…”, albo „…by szpak pstrokaty, zagrypiony, fikał koziołki nam na grobie…” lub „…wynurza głowę pyszny jeleń z świeczkami na rosochach rogów…”.

Ale już „Cicha noc” grana misternie na skrzypcach zadziałała jak balsam i reszta potoczyła się bez niespodzianek, ba, nawet lepiej niż się spodziewaliśmy.

Panie z Duchowa pięknie przygotowały stoły, a dania wykonano finezyjnie mimo, iż brak prądu z powodu wichury w poprzednim dniu, utrudnił życie wielu gospodyniom. Pani Mirka po wypieszczeniu swojego makowca jechała z nim do innego miasta by wstawić do pieca.

Pan Zenek zajął się światłami - w ostatniej jeszcze chwili skakał na długiej drabinie a na środku już „paliło” się przygotowane przez Niego ognisko. Pani Beata przygotowała wspaniałe ozdoby na stół – przede wszystkim na puste miejsce dla tych, którzy odeszli.

Pan Jurek Nowacki mimo, iż na próbach upierał się przy czytaniu tekstu z intonacją sprawozdania głównego księgowego, podczas misterium błyszczał lekkością i pogodą. Pani Kazia Ludwiczak jak zwykle pogodna wszystkich wprawiała w dobry nastrój.

Zaczęło się od przekazania znaku pokoju przy granej przez pana Andrzeja pastorałce – i cała sala podawała sobie ręce.

Było o historii i tradycjach wigilijnego wieczoru, o opłatku, choince i kolędach.

Ania Zdobylak recytowała: „To właśnie tego wieczoru, gdy mróz lśni, jak gwiazda na dworze, przy stołach są miejsca dla obcych, bo nikt być samotny nie może”. A Paweł Drozd przypominał: „Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny, najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”. Pani Krystyna Patalas recytowanym wierszem życzyła: „Oby się wszystkie trudne sprawy, porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy zaczęły śmieszyć jak kukiełki”.

Nie sposób wszystkich wymienić, ale pewne jest, że wszystkim udało się wczuć w nastrój i swoje kwestie bezbłędnie wygłosić. 

Przy ostatniej pastorałce - „Kolęda dla nieobecnych” – wszyscy  wstali a w niejednemu oku łza się zakręciła.

Ksiądz Tomasz Caputa opowiedział o swej podróży do Ziemi Świętej a ksiądz Miller o obyczajach wigilijnych w kościele ewangelickim. Na koniec było wspólne kolędowanie i degustacja regionalnych dań wigilijnych.