Zapraszamy na wydarzenia

Brak wydarzeń tego typu

Zobacz na mapie Doliny Baryczy, gdzie znajdują się aktywne sołectwa

Pokaż większą mapę

Najnowsze video
Zapisz się do Newslettera
Dwa dni pracy, dwa dni deszczu i pieniądze w błocie

2013-05-14

Główną drogę gminną biegnącą przez Rudę Milicką z Niesułowicami łączy droga powiatowa. Moglibyśmy powiedzieć, że to „droga polna”, gdyby nie to, że nie biegnie przez pola. Tak się mawia o drogach wydeptanych, wyjeżdżonych przez maszyny, wyznaczających trakt przez pole. Ale ta nasza biegnie wśród domów a dalej przez las i ma rangę drogi powiatowej.

Co roku ten sam ból: deszcz, śnieg, wielkie samochody ciężko obładowane drewnem i z drogi robi się basen błotny. Młyn wodny z 1886 r. stojący na początku tej drogi jest najbardziej zagrożony podmakaniem, ponieważ równolegle do drogi biegnie ścieżka rowerowa, która jest położona wyżej a projektanci zapomnieli o konieczności odprowadzenia zbierającej się w „basenie” wody. I tak poczynając od naszego zabytku, przez Dębów w którym mieszkają ludzie, płynie sobie rzeka błota a jak wyschnie pozostawia tor przeszkód.

Rozumiemy trudną sytuację finansową, która nie pozwala na inwestycję tego „mało ważnego” traktu, ale bylibyśmy niesprawiedliwi gdybyśmy powiedzieli, że nie robi się nic. Co roku na naszą „polną drogę” zajeżdżają maszyny: równiarka i walec. Jadą długo, bo to sprzęt ciężki i nieporęczny i przez dwa dni robią porządek z naszym basenem błotnym i torem przeszkód – ścinają, równają, walcują i … odjeżdżają a pierwszy deszcz zamienia naszą drogę w basen błotny i tor przeszkód. Tak jest co roku. Gdyby raz przed tym dokładnym walcowaniem zrobiono odprowadzenia wody (choćby prowizoryczne) nawieziono tłuczeń, to może wystarczyłoby na cały sezon a może nawet i na więcej? A tak pieniądze w błocie i po kłopocie: następny haczyk w sprawozdaniu: zrobiliśmy drogę w Rudzie Milickiej. A pani Dorota z Wiktorią grabkami i łopatą mozolnie zasypują dziury w drodze i tak będzie do następnej wiosny.