Zapraszamy na wydarzenia

Brak wydarzeń tego typu

Zobacz na mapie Doliny Baryczy, gdzie znajdują się aktywne sołectwa

Pokaż większą mapę

Najnowsze video
Zapisz się do Newslettera
Wspomnienie o domku z kolumienkami w Rudzie Milickiej

2013-03-28

„Serce mi trochę drżało jak rozbierali dom, w którym się urodziłam” – mówi pani Teresa Stanisławska. Na dom w Rudzie Milickiej pod numerem 7 mieszkańcy Rudy mówili „dworek”. Nazwę swą zawdzięczał dwóm kolumienkom zdobiącym wejście. W rzeczywistości dom postawiony pod koniec XIX wieku był częścią gospodarstwa rolnego i jak wszystkie domy w Rudzie, do końca wojny, zamieszkały przez rodzinę niemiecką.We wnętrzu znajdowały się dwie duże izby, jeden mały pokój, sień i kuchnia. Żadnych wygód a zły stan budynku potwierdzają dokumenty nadania, które w 1946 roku otrzymał pan Stanisław Kotarski – ojciec pani Teresy.

Państwo Stanisławscy wraz z rodziną mieszkają teraz w przystosowanych do celów mieszkalnych zabudowaniach gospodarczych, które były stawiane tuż przed wojną. Mówią, że właściciel niemiecki już przed wojną szykował się do remontu domu pod kolumienkami bo w ogrodzie była część materiałów budowlanych przeznaczonych na ten cel.

Budynek jako „wyróżniający się” na wsi niemalże od początku powojennego okresu był traktowany jako „zabytek” a to rodziło szereg trudności w przeprowadzeniu zwykłego remontu na miarę zasobów finansowych rodziny. „Wszystko po to by uratować zabytek” – mawiali kolejni konserwatorzy. Jedna z pań konserwatorek wyraźnie powiedziała „Nie obchodzą mnie sprawy finansowe rodziny”. I tak wielka troska o dom z równoczesnym jej brakiem o ludzi, doprowadziła do rozebrania domu po latach. Państwo Stanisławscy musieli opuścić dom w 1979 r. ponieważ groził zawaleniem. Przenieśli się tuż obok, pani Teresa mówi, że jeszcze długo po wyprowadzeniu przed świętami myła okna „domu pod kolumienkami”. W domu tym został ich kawałek życia: narodziny, odchodzenie bliskich, wesele, wspomnienia.

Dwa lata temu u państwa Stanisławskich pojawił się wnuk właściciela pana Straussa. Bardzo dobrze wspominał swojego dziadka w przeciwieństwie do wspomnień Polaka, który pracował u bauera w czasie wojny i mimo strachu przed wspomnieniami wojennymi coś ciągnęło go do tego miejsca – odwiedził mieszkańców dwukrotnie opowiadając o swych wojennych  przeżyciach.

Wiele losów przetoczyło się przez dom i mimo żalu, ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się budynku pod kolumienkami, w 2012 r dom rozebrano. Można powiedzieć, że duża jego część została w Rudzie Milickiej. Kamienie i cegły spoczęły w zasypywanym rowie przy starym młynie wodnym.

Nie mamy żadnych zdjęć z okresu kiedy budynek był jeszcze zamieszkały, za to doczekał się dokumentacji fotograficznej jak już powoli umierał.

Renata Gryglaszewska