2012-06-16

13 czerwca od 6 rano padał deszcz. Lało. Tak normalnie to byśmy się cieszyli – bo Ruda Milicka leży na piaskach i zazwyczaj jest sucho, nawet deszcz u nas jakby rzadziej pada niż u sąsiadów. Ale w środę, trzynastego chcieliśmy, żeby była wiosna. Na tablicach wisiało ogłoszenie, że dzieci jadą na wycieczkę do ZOO we Wrocławiu.

Zdecydowana większość dzieci zadeklarowała, że jedzie, niektóre nigdy nie były w ZOO a te, które były, koniecznie chciały znowu odwiedzić zwierzęta. Małym dzieciom towarzyszyli rodzice. No ale ten deszcz: „Słoneczko nasze rozchmurz buzię” zanim dojechaliśmy do Wrocławia jak na zamówienie przestało padać. Największe emocje po wjeździe do miasta towarzyszyły wrocławskim tramwajom – u nas przecież takie żelazne gąsienice nie jeżdżą. W ZOO spędziliśmy kilka godzin, odwiedziliśmy ptaszarnię jak przystało na wioskę ptasią, ale widzieliśmy też tresurę fok, wszyscy koniecznie chcieli zobaczyć słonia, który robił fontanny z piasku, a na lwy można było popatrzeć z samochodu jak na safari. Żyrafy przechadzały się godnie po wybiegu, a paw rozkładał ogon. Zjedliśmy pyszny obiad i po kilku godzinach tym samym, luksusowym autobusem wróciliśmy do domu. Pani Sołtys i sponsorom serdecznie dziękujemy za taką wspaniałą wycieczkę zorganizowaną z okazji Dnia Dziecka.