Zapraszamy na wydarzenia

Brak wydarzeń tego typu

Zobacz na mapie Doliny Baryczy, gdzie znajdują się aktywne sołectwa

Pokaż większą mapę

Najnowsze video
Zapisz się do Newslettera
Wizyta Mikolaja w Potaszni

2011-12-04

 

Czwarty dzień grudniowy „po wodzie” nie przeszkodził Mikołajowi odwiedzić dzieci z Sołectwa Potasznia, które, jak co roku, wyczekiwały jego przybycia. Dzięki staraniom Rady Sołeckiej i Stowarzyszenia „Brapoja”, odbyła się wspaniała impreza mikołajkowa, wspomagana przez harcerzy i wielu innych pomocników, którzy ochoczo poświęcili swój czas na prowadzenie zabaw, grillowanie kiełbasek, zapakowanie i rozdanie paczek z łakociami i owocami, w takt muzyki świątecznej. Mikołaj, dodatkowo, przyszykował również sadzonki dębu „Mikołajka” dla każdego dziecka, z ekologicznym przykazaniem zasadzenia drzewka w wybranym miejscu.  Jedno z dzieci, przy odbieraniu paczki od Mikołaja, wzruszyło wszystkich zebranych w kręgu, gdy odważnie zaśpiewało czyściutkim głosikiem piosenkę o tym, jak bardzo się starało by Mikołaj był zadowolony.

 W tym roku, Mikołaj, w asyście dzieci i dorosłych mieszkańców Potaszni,  został poproszony o przecięcie wstęgi na oficjalnym otwarciu „Galerii Konia”, która powstała dzięki staraniom Stowarzyszenia „Brapoja” i mieszkańcom Potaszni. Galeria została dofinansowana ze środków programu „Działaj Lokalnie” i zdobi wieś wzdłuż drogi przy remizie strażackiej, boisku i gruntach festynowych.

Po otwarciu wystawy, wszyscy ruszyli w stronę wiaty i drewnianych stołów, gdzie przy ognisku, pomocnicy Mikołaja ochoczo smażyli kiełbaski. Starczyło dla każdego, a Pani Mikołajowa częstowała i chlebem i żartem. Wesołościom nie było końca, a uradowane dzieci ochoczo prezentowały kiełbasiane uśmiechy.

 

Poniższy wiersz, niechaj żartobliwym akcentem zakończy relację z wizyty Siwobrodego Mikołaja, którego przybycie już od paru dni zwiastowały dekoracje wykonane przez niektórych mieszkańców wsi.

Mikołajowy dylemat

Hej, dzisiaj na wsi, porywisty wiatr

śniegu nie przyniósł, tylko zimna znak.

Biedny Mikołaj włosy z brody rwie,

„Co  zrobić?” – pyta; w podróż ruszać chce.

„Jak tu saniami dowieźć mam prezenty,

gdy Grudzień nawet w kurtkę nie zapięty?”

„Jak mam dziś dotrzeć do wszystkich dzieci,

kiedy tu nie ma porządnej zamieci?

W sukurs mu przyszła Mikołajowa,

jako że mądra z niej białogłowa:

„Mężu mój drogi, zaprzęgaj konie

do bryki nowej, choć po sezonie.”

Jak poradziła, takoż zrobiła;

dzwonki brzęczące też zawiesiła.

Miast reniferów, wybrała konie

plotąc im grzywy, włosy w ogonie.

Widząc to wszystko, Mikołaj drogi

zaklasnął w dłonie, z uśmiechem błogim.

„Hej, Elfy cudne, prezenty znoście

i brykę moją nimi wymośćcie!”

I tak w tym roku, z tradycją nową,

przybył Mikołaj z Mikołajową

do dziatwy wielce wyczekującej

raźnie i głośno podśpiewującej:

„Ho, Ho, Ho, Param, Pam, Pam, Pam!”

© Katarzyna Georgiou