2013-07-14

Jak chce legenda – w porze duchów pojawiała się na Babiej Górze niesamowita zjawa w otoczeniu takichże psów i kotów. Na  przepadłe szedł ten, kogo sfora ta dopadła…

Bardzo dawno temu opowiadano, że pod mostkiem między górką a Młyńską Strugą mieszkał wielkolud. Co odważniejsi przychodzili tu po zmroku, ale go nie znaleźli. Aż znalazł się śmiałek , który stanął w nocy na mostku i usłyszał spod niego wołanie – „Boże, pomóż!” to żałośnie krzyczał wielkolud zaklęty przez złe moce. Po chwili wołanie ustało. Od tej pory olbrzym nigdy już w tym miejscu się nie pojawił. Jego biedna dusza została zbawiona.

Strażak, takie przezwisko nosił chochoł - postać ludzka zrobiona ze snopka słomy, ponieważ kiedy ukazywał się ludziom to płonął jasnym płomieniem. Pojawiał się on niekiedy koło Babiej Góry. Siadał na chłopskim wozie z tyłu i rozświetlał woźnicy drogę aż do samej wsi. Jego pojawienie się zwiastowało dobre nowiny.* Może wyglądał właśnie tak?

* „Dolina Baryczy Legendy Zabytki Kultura”, Red.I.Kowalski, Wydawnictwo Gottwald